Pogadaj z nami :D

sobota, 26 października 2013

Przemiana...

Co pewien czas nerwowo spoglądałam na wyświetlacz komórki sprawdzając ile czasu już czekam na Willa. W tej chwili naliczyłam godzinę i dwanaście minut.
-To co? Zaraz idziemy malutka?- spytałam leżącą obok na trawie Lunę, głaszcząc ją po brzuszku- a Will niech już lepiej zaczyna się bać- mruknęłam i wstałam powoli z miękkiej, zielonej trawy. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a ja nie miałam zamiaru iść przez las po ciemku. Nagle gdzieś po lewej stronie polany usłyszałam jakiś podejrzany szmer i trzask łamanej gałązki.
-Will?- krzyknęłam w przestrzeń. Na długą chwilę zrobiło się zupełnie cicho, aż nabrałam podejrzeń czy cokolwiek słyszałam czy mi się tylko wydawało, gdy nagle zza drzewa wyłoniła się jakaś wysoka postać. Jego twarz przykrywał duży kaptur ciemnej bluzy tak, że nie mogłam zobaczyć twarzy. Luna poderwała się szybko z ziemi i stając przede mną zaczęła warczeć na tajemniczą postać.
-Spokój Luna- zawołałam -kto ty?- spoglądnęłam niepewnie na chłopaka.
Nic nie odpowiedział.
-Co tu robisz?- zadałam kolejne pytanie mając nadzieję ze wreszcie mi odpowie.
To pytanie jednak również zbył milczeniem. Nagle wystrzelił spod drzewa jak z procy i zaczął biec w moją stronę. Było to tak szybkie i niespodziewane, że nie mogąc się zdecydować czy uciekać czy może jakoś zareagować stałam w miejscu patrząc jak chłopak niespodziewanie szybko biegnie w moją stronę, w połowie drogi wzbija się lekko w górę i formując kulę energii rzuca we mnie. W ostatniej chwili uniknęłam ciosu po czym rzuciłam się do ucieczki w stronę lasu. Moim celem były krzaki, przez które zawsze przechodziłam w drodze na łąkę.Najbliższa droga ucieczki.
-Może w lesie łatwiej będzie go zgubić- pomyślałam gdy nagle tuż obok mnie przeleciała ciemna macka energii i z hukiem uderzyła w drzewo. Szybko odwróciłam się i w biegu zrobiłam tarczę na chwilę przed uderzeniem w nią kuli energii. Chłopak był tylko kilka kroków ode mnie, a do lasu pozostała jeszcze połowa wielkiej polany. Chłopak wystrzelił jeszcze kilka pasm energii, które rozbiły moją tarczę. Rzuciłam kilkoma kulami magii światła ale wiedziałam że marne ruchy z poziomu podstawowego na niewiele się zdadzą. Zrobiłam kolejną tarczę starając się aby była mocniejsza i odpierałam kolejne ataki chłopaka. Wreszcie i ta zapora pękła, a ostatnia kula energii uderzyła we mnie tak, że poleciałam lekko do tyłu i upadłam na ziemię. Zakapturzona postać szła powoli w moją stronę. Byłam zbyt wykończona utrzymywaniem poprzedniej tarczy by wytworzyć kolejną.
-Luna leć!- krzyknęłam w stronę cały czas szczekającego przeraźliwie psa. Ale to był mój błąd. Chłopak przystanął na chwilę i przekrzywiając głowę w stronę Luny po chwili namysłu wystrzelił w nią kulę energii. Luna natychmiast ucichła po czym lekko zatoczyła się i upadła na ziemię.
Wrzasnęłam coś niezrozumiałego nawet dla mnie samej. Wszystko na chwilę zaszło mi dziwną mgłą. Czułam jak dzika furia uderza mi do głowy, rozlewa się po całym ciele i wystrzeliwuje na zewnątrz. Dookoła mnie zaczęły krążyć macki energii. Jakieś dziwnie znajome uczucie oblało mnie do stóp do głów.
-Przemiana!- pomyślałam i uśmiechnęłam się z zadowoleniem.
Ostatnia fala energii wystrzeliła ze mnie i poruszając lekko skrzydłami wzbiłam się nie wysoko w górę. W tej chwili chłopak zdjął kaptur i popatrzył na mnie z uśmiechem jednak było za późno. Uformowałam kulę energii i wyrzuciłam ją w stronę Willa w postaci smugi. W ostatniej chwili stworzył przezroczystą tarczę, która nie wytrzymała zbyt długo, lecz wystarczająco by zmniejszyć siłę uderzenia. Poleciał do tyłu i upadł ciężko na ziemię.
-Will!- wrzasnęłam lądując i biegnąc szybko w jego stronę- nic ci nie jest?- krzyknęłam wystraszona pochylając się nad nim. W odpowiedzi mruknął coś niezrozumiałego.
-Co takiego?- spytałam pomagając mu wstać.
-Mówię: cholera! co ty wyprawiasz!?- wrzasnął mi nad uchem, stając chwiejnie.
-A ty niby co?!- wrzasnęłam równie głośno- co to niby miało być?!
-Sposób na wywołanie przemiany.
-Że niby co? Co ty sobie idioto myślałeś?!
-Przydałoby się jakieś dziękuję- burknął.
-Za co?! Że zabiłeś mi psa?!- wrzasnęłam.
-Nie zabiłem. To całkowicie niegroźne zaklęcie usypiające. Za pięć minut się obudzi- odparł po czym podszedł do leżącej nie daleko Luny i przeniósł ją ostrożnie bliżej brzegu.
Odetchnęłam i opadłam wykończona na ziemię.
-To było głupie wiesz?
-Tak wiem. Przepraszam. Ale podziałało nie?- uśmiechnął się łobuzersko lustrując mnie od stóp do głów.
-Ta podziałało- zaśmiałam się i podeszłam do brzegu jeziorka by spojrzeć na istotkę odbijającą się w gładkiej tafli jeziora. Miałam bardzo długie, lekko migoczące białe włosy, a z moich pleców wyrastały blado błękitne skrzydła.
-To tak zwane znikające skrzydła oznajmił. Znaczy że możesz też je chować kiedy są mniej potrzebne. Bardzo przydatne w pojedynkach.
-Uhm- mruknęłam odrywając wzrok od skrzydeł. Zauważyłam natomiast że jestem w długiej lekko postrzępionej, białej sukience (no może nie takiej zupełnie białej), a na ramionach mam jasne zawijasy.
-No i masz teraz zupełnie błękitne oczy- powiedział niespodziewanie Will głaszcząc powoli budzącą się Lunę.
-Luna!- zakrzyknęłam padając na ziemię i obejmując szyję suczki- jak tam moja mała?- spytałam całując Lunę w nosek. Już nigdy nie pozwolę aby ci się coś stało!
-Przepraszam mała- odparł jeszcze raz Will. Nie wiedziałam dokładnie czy zwraca się do mnie czy do Luny.
-Chodźmy już- odparłam podnosząc się z ziemi. Przemiana zniknęła.
                                                          ***
Nie mogłam się zdecydować czy opublikować tę notkę czy nie ale jako że dawno nic nie pisałam postanowiłam jednak opublikować.

3 komentarze:

  1. I dobrze, że opublikowałaś :D Notka super i taka.. trzymająca w napięciu ;) Sama do końca nie wiedziałam, co się stanie :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka.. Zgadzam się z przedmówcą trzyma w napięciu :) dobrze, że opublikowałaś, bo jest bardzo fajna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! ale chyba jestem albo dobrym detektywem albo jasnowidzem bo od początku wiedziałam że to Will ^^
    Ale i tak jest świetna, bardzo dobrze napisana i...jak mogłaś w ogóle nie mieć stuprocentowej pewności aby ją opublikować?! Co ja się z tobą mam ;D
    Dobrze, że jednak nie zrobiłaś głupstwa i opublikowałaś ;*

    OdpowiedzUsuń