Pogadaj z nami :D

środa, 16 października 2013

Niebezpieczeństwo

Spojrzałam kątem jednego z fioletowych oczu na czerwone, piekielne cyferki wskazujące dokładną godzinę pierwszą w nocy. Już od jakiegoś czasu wierciłam się w miejscu, nie mogąc zasnąć. Niebo całkowicie odkryły ciemne chmury, ukazując świetlistą powłokę malutkich gwiazd, który migotały prześlicznie. Księżyc również był dzisiaj widoczny w całej swej okazałości, jednak ja czułam pewien niepokój.
- Co się dzieje... - Szepnęłam sama do siebie, opierając się rękami o parapet i wyglądając przez szklaną szybę na zewnątrz. Moja wilcza natura ponownie dawała o sobie znać i tego już nie mogłam ukryć. Czułam rozpierającą mnie energię, która rozprzestrzeniała się po całym moim ciele. Ledwo co mogłam ustać spokojnie w miejscu.
        Nagle gwałtownie otwarłam okno i jednym zgrabnym ruchem wskoczyłam na parapet. Nie było wielkiej nie wiadomej. Dokładnie wiedziałam, co robić. Po chwili gładko wylądowałam na trawie. Ostatnie spojrzenie na uśpiony dom, gdzie nikt nic nie wie o moich nocnych wypadach. Zmieniłam się w białą wilczycę i bez większego namysłu pomknęłam w las. Cicho i bezszelestnie truchtałam po miękkim podłożu, usłanym mchem, instynktownie omijając przeszkody, ukazujące się na mojej drodze. Lekki wietrzyk owiewał mój pysk i wplątywał się w kosmyki futra, w którym było teraz pełno gałęzi i innych żyjątek.
        Po chwili zatrzymałam się gwałtownie. Zastrzygłam uszami, wyłapując każde, choćby najcichsze dźwięki. Jakieś parę dobrych metrów dalej pasło się stado saren, zagubiona wiewióreczka, ślady człowieka...
Zaraz, zaraz... Przystawiłam nos do ziemi, węsząc. Nagle czyjeś wycie rozległo się w lesie. Uniosłam łeb, skierowując go w stronę dźwięku. Zmrużyłam lekko fioletowe ślepia. Byłam prawie pewna swojej hipotezy.
Chyba rozszarpię ich na strzępy... Z przytłumionych warknięciem ruszyłam pędem przed siebie, wzniecając w powietrze tysiące drobin kurzu. Łapy same niosły mnie przed siebie, pokonując coraz to większe odległości. Przez chwilę zdołałam nawet zapomnieć o własnym człowieczeństwie, które teraz było ulokowane gdzieś bardzo głęboko w środku mojej duszy. Zupełnie o tym zapomniałam.
       Nagle poczułam jak coś z ogromną siłą wpada na mnie. Straciłam równowagę i przeturlałam się parę metrów dalej, obijając o drzewo. Zaskoczona i zdezorientowana na chwilę straciłam zdolność trzeźwego myślenia. W porę jednak udało mi się odepchnąć napastnika, który z obnażonymi kłami celował wprost w moją odsłoniętą szyję. Odskoczyłam od niego jak oparzona, jeżąc sierść i warcząc groźnie. Był to równej wielkości co ja, szary wilk, o błękitnych oczach.
Albo mi się zdaje, albo ten zwirz coś ukrywa... Po chwili morderczej walki na spojrzenia, odezwałam się w jego głowie:
- Hej, spokojnie narwańcu... Nie tylko ty masz zły dzień i chcesz wszystkich pozabijać. - Przestałam warczeć.
- Jak ty... - Zaczął, jednak szybko mu przerwałam.
- Kim tam na prawdę jesteś? - Przez chwilę wpatrywał się we mnie swymi szarymi ślepiami, a następnie przemienił się w wysokiego szatyna.
Chwila, ja go skądś znam... - Chris?! - Wytrzeszczyłam oczy, nie dowierzając. Uśmiechnął się wesoło.
- Ha! Kope lat, Keyli. Nie tylko ty jesteś dzika. - Zaśmiał się. Pokręciłam z politowaniem głową, jednak szybko znów spoważniałam.
- Co się tu dzieje...
- Kłusownicy polują nielegalnie na wilki... i na ich futro. To zachowanie nie jest przypadkowe.
- Więc co my tu jeszcze robimy?! Musimy ich ratować! - Warknęłam.
- Ale, że kogo? - Podrapał się po głowie.
- Wilki, tępaku. - Przewróciłam oczami z lekkim uśmieszkiem i popchnęłam go. Chłopak z powrotem zmienił się w wilka, wyrównując ze mną bieg. Spojrzałam się na niego kątem oka, jednak on był zbyt zajęty spoglądaniem przed siebie. Był maksymalnie skupiony na swoim zadaniu.
- Ok, to co teraz? - Spytał
- Skradamy się... Są jakieś dwadzieścia metrów przed nami. Jest ich około dziesięciu. Może... Ja zaatakuje z prawej, a ty z lewej?
- Dobra myśl. - Kiwnął łbem i wszedł w ciemniejszą dróżkę, która rozchodziła się w drugą stronę, natomiast ja podążyłam dróżką w prawo. Skryłam się w krzakach i czekałam. Widok, który tam zastałam o mało co nie przyprawił mnie o zawał serca i zgon na miejscu.
Jak oni mogli to robić?! Tyle martwych zwierząt, tyle krwi. Ponownie obnażyłam kły, znowu zapominając o swoim człowieczeństwie. Jeśli tak dalej pójdzie, to zamieszkam w lesie z bobrami.
        Po chwili dostrzegłam w krzakach przyczajonego Chris'a. Odetchnęłam z ulgą, dając znak do ataku. Na trzy oboje wyskoczyliśmy ze swojego ukrycia, wprost na niczego nie spodziewających się napastników. Zanim zdążyli wyciągnąć broń, my pierwsi przelaliśmy ich krew. Jakoś nie bardzo pasowała mi ta perspektywa, no ale cóż zrobić, jak się jest dzikim zwierzem.
        Chris podbiegł do klatek innych wilków, uwalniając je z więzienia. Wszystkie w trybie natychmiastowym rozbiegły się po lesie szczęśliwe, że to już koniec. Aż nawet ja zawyłam ze szczęścia.
- HA! I co głupie człowieki! Kto tu jest Mufasą! Ha! Nie żyjecie! I było się pakować w nieswoje! - Zaczęłam tańczyć i skakać w miejscu jak jakaś niedorozwinięta.
- Ale Keyli... Ty też jesteś człowiekiem... No dobra, w połowie, no ale jesteś, czyli to oznacza, że też jesteś głupia. - Skwitował po chwili Chris, wybuchając głośnym śmiechem już jako człowiek. Wydęłam wargi i odwróciłam się udając obrażoną. Zrobiłam parę kroków i również zmieniłam swą postać na człowieczą.
- Odejdź! Nie chcę cię znać! Idę mieszkać w lesie z bobrami, a ty nie!
- I tak jeszcze kiedyś się spotkamy. - Uśmiechnął się. - Do zobaczenia... - Machnął ręką, znikając w krzakach. I tyle go widziałam. Nie wiedziałam jedynie kiedy znów mi mignie przed oczami. Teraz byłam szczęśliwa, że wszystko wyszło... nawet okej. Teraz do domciu i spać. Cos czuję, że rano będę istnym zombie. Oby tylko udało mi się wstać.

~Keyli~

6 komentarzy:

  1. Kolejni sadyści na blogu...nie wspominając że ja też ostatnio prawie jak sadystka >.< Ale notka jest super! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna notka. Nareszcie ktoś coś napisał! A kimże jest ten Chris? Proszę o kolejną notkę i o wyjaśnienia ;) I jak ty po nocnym masowym mordzie zdążysz na rano do szkoły hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dziękuję :* Postanowiłam coś napisać, gdyż źle się czułam z myślą, że nic ostatnio nie pisałam ;) Oczywiście wyjaśnienia będą :) Szczerze? Za nic w świecie nie wiem, jak zdążę do szkoły :D

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, Niesamowita notka, Wow, Czo te wilki?, Tyle krwi, Wow, Kłusownicy, Nocne łowy, Uszanowanko, Wow: http://bit.ly/1aLdKkj

    OdpowiedzUsuń