Pogadaj z nami :D

niedziela, 10 listopada 2013

Zabawa w kuchni

Rima poszła już do domu. Zostałam w pokoju sama. No jest jeszcze Shizen ale on śpi. Rozejrzałam się po meblach i stojących obok nich pudłach z ubraniami i innymi rzeczami. Dziś tylko ubrania pomyślałam.  Otworzyłam najbliższe pudło. Zaczęłam rozkładać ubrania w szafkach. Łeeee nienawidzę układać ubrań. Dwie godziny później było już po wszystkim. Jeaaah zwyciężyłam wojnę z ciuchami. Zerknęłam na zegarek. Wpół do 21. Łoooo matkoooo. Pora na kolacyję i łóżko. Zeszłam na dół. Tata i Pavel jedli kolacyję, a konkretnie... tosty. Mniam...
-Czemu nikt mnie nie zawołał-powiedziałam udając wkurzoną.
-Bo tak- odparł Pav.
Poczochrałam go mocno i szybko zabrałam tosta z jego talerza.
-Hej-wrzasnął.
-To się nazywa prędkość światła-odparłam kręcąc się wokół stołu i zbierając jeszcze przy tym tosta z talerza taty. Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść skradzioną kolację. Nagle mój brat wstał z krzesła. Też wstałam wyczuwając co planuje. Jedząc tościaka stanęłam po drugiej stronie stołu. Nagle Pavel wślizgnął się na stół i już był po tej stronie co ja. Dojadłam tosty i zaczęłam udawać kowboja. Ręce przy boku, że niby sięgam po pistolety. Podeszłam do szafek w tym tej na której były owoce. Obserwowałam każdy ruch Pava.  On też mnie obserwował. Szybko sięgnęłam po banany. Ołł je mam pistolety. A Pavel nie. Jak to zobaczył zaczął uciekać. Odłożyłam banany i pobiegłam za nim. Wpadłam do salonu. Pava nigdzie nie było.
-I tak cię znajdę-powiedziałam z demonicznym akcentem.
W tej samej chwili dostałam w głowę poduszką. Udawając wywaliłam się na dywan. Chwyciłam poduszkę. Nagle Pav wychylił się zza kanapy. W tej chwili zerwałam się i rzuciłam w niego poduchę. Wywalił się na kanapę.  Zaczął udawać martwego. Cicho zakradłam się do niego. Rzuciłam się na kanapę i zaatakowałam go w czuły punkt. Muahahahhaha. Łaskotki. Pav już nie żyje. Przytuliłam go jedną ręką a drugą zadawałam śmieszne tortury. Darł sie na cały dom. Zaczęłam się bać, że przyjdzie sąsiad i pogrozi za hałasy.
-Przestań, o zadzwonię po policję-wrzasnął Pav a ja zaprzestałam męczarni.
-A ja zawołam Rimę-powiedziałam.
W tej samej chwili Pavel spalił buraka. Huehuehuehe. Ale mina. Coś czuje, ze mu się Rimcia podoba. Normalnie miłość od pierwszego wejrzenia. Hiehiehiehei. Nie no może przesadziłam. Tak sie zamyśliłam. Nagle Pav rzucił sie na mnie i zasypał łaskotkami.
-TATOOOOO!!! Zadzwoń po Rimę, by przyszła.-wrzasnęłam.
W tej chwili Pav spalił jeszcze większego buraka. Tata wszedł do pokoju. Pavel schował się za nim.
-Koniec wojen i gróźb-powiedział- pora spać.
Pavel szybko poleciał na górę i zamknął się w pokoju. Świadczył o tym trzask drzwi. Minęłam tatę i skierowałam kroki do pokoju. Zamknęłam się i rozejrzałam za komórką. Najpierw zauważyłam jak Shi patrzy się na mnie z łóżka. Potem dojrzałam obok niego telefon. Usiadłam na łóżku. Shzen wpakował mi się do kieszeni, a ja wybrałam numer na komórce.
-Halo-spytał głos w telefonie.
-Cześć Rima wpadniesz jutro-spytałam.
-Jasne jak znajdę czas-usłyszałam w odpowiedzi.
Rozłączyłam się. Pav będzie miał niespodziankę. Huehueheu. Szybkie przygotowanko do spanka i leżę w łóżku. Shizen wpakował się przed moją twarz i zasnął. Ja po chwili również odeszłam do krainy snów.

Amika
Takie cuś napisałam i na konkursa zgłaszam :D

4 komentarze:

  1. Hehe fajna notka nie ma co. Niezapowiedziana wizyta Rimy? ;D
    To chyba sie jutro lub jeszcze dziś zabiore do pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A i jeszcze coś! Notka przyjęta do konkursu- spełnia wymagania regulaminu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie powiem, fajna notka ;) Troche mi przypomina moje sprzeczki z bratem, gdy byłam mała ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna notka ;) Hehe gilgotki zawsze najlepsza broń na braci... i siostry. Rima ma nowego wielbiciela, a Jack konkurenta ;D

    OdpowiedzUsuń