Pogadaj z nami :D

niedziela, 4 sierpnia 2013

Karta pracy... Masakra.

Westchnął ciężko i położył się na łóżku. Dawno nie miał tak wyczerpującego treningu. Przejechał dłonią po mokrych włosach, rozczesując je palcami. Wzrok utkwił w suficie.
Rima. Co ją skłoniło do tego, żeby... mnie... pocałować? Nie wiem.
Spojrzał z roztargnieniem w kierunku okna. O szyby bębnił deszcz. Zupełny kontrast pogody a jego nastrojem. Powinno być słonecznie... Z lasu dopływałyby świergot ptaków...
Czemu przejmuję się teraz pogodą? Dziwne, ale wcześniej nie myślałem o tym.
Przymknął oczy i z lekkim uśmiechem przywołał przyjemne wspomnienie. Podbiega do niego. Staje na paluszkach. Łapie go za ,,kołnierz" bluzy, podciągając nieco w dół. Zamyka niebieskie oczy. Muska wargami jego usta...
Następnym razem...
Nie dokończył tej myśli, gdyż usnął. Był nieco zmęczony.

Ranek, pierwszy czwartek roku szkolnego.

Z zamyśloną miną skrobał jajecznicę z patelni. Powiódł wzrokiem do okna i uśmiechnął się lekko, widząc hasającego Yena. Co jakiś czas jakby atakował trawę, podskakując do góry. Nie ma jak ,,głupawka" zwierząt. W przypadku Kharka... często się to zdarzało.
Spojrzał wilkiem na śniadanie i zmusił się w końcu do jedzenia. Wolał mieć pełny żołądek, nawet jeśli apetyt mu nie dopisuje. Odłożył w końcu naczynie do zlewu. Później umyje. Przeciągnął się leniwie i ruszył w kierunku wyjścia, biorąc po drodze torbę szkolną. Co jak to, nie lubił plecaków. Nawet nie spojrzał na zegar.
Dotarł na dziedziniec szkolny dopiero o 9.55. Rozejrzał się i dostrzegł czarnowłosą nastolatkę przy murze. Zawzięcie odrabiała lekcje na ostatnią chwilę.
Czyżby zapomniała? Wypada jej nieco to ,,wytknąć".
Podszedł do niej i stanął tuż nad nią. Uśmiechnął się szeroko
- Hm... nieładnie, nieładnie... - zaczął mówić dość złowieszczym głosem.
- Jack! - Podskoczyła jak oparzona.
Chyba nie spodziewała się nikogo...
- Aż tak cię przestraszyłem? - odparł ze śmiechem.
- Trochę... - Widać było, że odwróciła wzrok. Coś tam dopisała do swojego zeszytu i wtedy go schowała do torby. - Gdzie są pozostali? - spytała, patrząc w kierunku drzwi szkoły.
- Zapewne już dawno na lekcji.
- Co?! Ale... przecież nie było jeszcze dzwonka... - Zdenerwowała się nieco. Spojrzała na niego pytająco.
Łatwo się denerwuje. Może kiedyś to wykorzystam.
- Nie pamiętasz? Heh.. dziś nie ma dzwonków... ponoć się wczoraj coś tam popsuło... - skłamał gładko.
- CO?! - krzyknęła, zaskoczona.
Ach, jak ja lubię denerwować ludzi... Szczególnie Rimę...
- Hej... spokojnie... - Uniósł ręce do góry w geście ,,poddania się".
- Nie wiesz jak to jest budzić się o świcie przez... - urwała na chwilę i po chwili dodała: - i spóźniać się na lekcje na 9:55!
Zaraz jednak ruszyła w kierunku szkoły. W jej ruchach było widać, że wie, gdzie to, gdzie tamto się znajduje. 
Kiedyś się pogubi. Z początku może się wydawać, że szkoła jest do rozszyfrowania, ale nie ta magiczna. Za dużo tajemnic w sobie kryje.
Nie mógł się powstrzymać przed dotknięciem jej dłoni, kiedy dochodzili do ostatniej partii schodów. Zauważył, że to nieco wytrąciło ją z równowagi, choć na chwilę. Schował ręce do kieszeni i z lekkim uśmiechem obserwował, jak Rima puka do drzwi i wydusza z siebie przeproszenie. Wiedział, że nauczycielka nie przejmie się tym. Dla niej się liczyło to, żeby wszyscy uczniowie byli obecni na lekcji. Rozejrzał się po sali i skinął głową w kierunku paczki. Skrzywił się lekko, kiedy dostrzegł, że jest tylko jedna wolna ławka i to na końcu. Nie lubił siedzieć z tyłu.
Ale będę siedział z Rimą, więc mi to nie przeszkadza.
Co było do przewidzenia, zajęła miejsce przy oknie. Usiadł obok niej i przeciągnął się leniwie. Kątem oka obserwował towarzyszkę, która rumieniła się coraz bardziej i schowała twarz w rękach.
Nieśmiała, ta? Chyba w otoczeniu ludzi...
Pogrzebał nieco w torbie i uśmiechnął się złośliwie, patrząc na panią. Zbliżała się z wielkimi arkuszami prac. 
Czyli współpraca.
Z roztargnieniem przejechał dłonią po włosach i niepewnie spojrzał na pytania.

Olga Tokarczuk
,,Granice Prawieku"
(fragmenty ,,Prawiek i inne czasy")
strony: 15-16

1. Korzystając z odpowiedniego słownika, wyjaśnij, co w wyrazach złożonych oznacza człon pra-. Napisz własną definicję słowa prawiek.
2. Wiesz już, że słowo prawiek odnosi się do czasu. Jednak w tekście Olgi Tokarczuk wyraz ten, pisany wielką literą, jest nazwą miejscowości, czyli pewnej przestrzeni. Uzasadnij, że w tym wypadku oba znaczenia wyrazu się spełniają.

Skubana jędza... Czemu muszę chodzić na ten durny polski?!
- Będziecie pracować w parach, a te, które zrobią dobrze, dostaną piątki. No to do roboty! - Słowa nauczycielki z trudem dotarły do świadomości chłopaka.
Wyciągnął podręcznik i z cichym westchnieniem otworzył go na prawidłowej stronie. Zrobił kwaśną minę, widząc ile tego tekstu jest. Nie lubił dużo czytać. Nie lubił... to za mało powiedziane. Wręcz nienawidził. Rozejrzał się po sali i po chwili dostrzegł słowniki na biurku nauczycielskim. Parę osób właśnie po nie szło.
- Idę po ten durny słownik... - mruknął.
Jak powiedział, tak uczynił. Kiedy wrócił, dostrzegł, że Rima już rozwiązała drugą połowę pierwszego zadania.Nawet nie otworzyła podręcznika... Z głośnym westchnieniem usiadł na krześle i ,,położył" dość mocno książkę na ławce.
- Poszukaj tego głupiego członu pra- - mruknęła bez zainteresowania.
Tak minęła lekcja. Jack szukał, a Rima pisała. Odpowiadało to chłopakowi, bo mógł niby przypadkowo dotykać jej ręki, kiedy coś pokazywał w tekście. Jej rumieńce podobały się mu. Słodko wyglądała z nimi. Krzyknął wesoło i z ulgą, kiedy rozbrzmiał dzwonek na przerwę. Brunetka podpisała karty pracy i zaniosła je do biurka. Skorzystał z zamieszania i otworzył okno, mając zamiar przez nie wyskoczyć. Bowiem nie chciało mu się skorzystać ze schodów. Nie zauważył, że na ławce została karteczka, która była napisana przez kogoś innego...

5 komentarzy:

  1. Cóż notka jest spora co mnie bardzo cieszy ;D A treść już tym bardziej ;*
    ___
    Chciałyście ciąg dalszy to macie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doprawdy? ;D
      No tak, one chciały, czyż nie? ;p

      Usuń
  2. Oooo matko, jak to powiedziałam Rimie, moje życzenia jednak się czasami spełniają :D No ładne, ładne te przemyślenia ;> Mnie również cieszy, bo notka długa i się miło czytało :) Oknem wyłazić? No w sumie się nie dziwię, też czasami oknem wyskakiwałam, jak się wszyscy do drzwi pchali :D Czekam na kolejne cześći :)

    ~Keyli ♥~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. POWAŻNIE? xD. No wiesz...tylko to trzecie piętro XD

      Usuń
  3. Fajna i długa notka. Miło się czytało. Rzeczywiście chciałyśmy opis sytuacji ze strony Jacka ;)

    OdpowiedzUsuń