Pogadaj z nami :D

niedziela, 2 marca 2014

Kasene Blade


SZESNAŚCIE LAT • 21 III • Młodszy bliźniak • Cień
Nekuś • Klaustrofobia • Wieszczadło • Szczur • Demon

W mocy upiora swego każdy z ludzi
aż do szczęsnej chwili pozostaje,
kiedy się jego człowieczeństwo zbudzi.

 Człowiek, któremu uśmiech stał się już bezwarunkowy odruchem. Co by się nie działo, choćby bolało, zęby szczerzy, jakby niewiadomą jaką to miało być tarczą. Optymizmem nie zaraża ale wręcz go narzuca, sam sobie go przypisując, jako przepis na życie - jako takie. Chodź brzmi to dobrze, w rzeczywistości, w pomieszaniu z jego cholerycznym charakterem jest to rozwiązanie dość destrukcyjnie. Wie wszystko, jest wszędzie, szamocze się, jak pobudzona mucha, obijając się o różne wypadki i zdarzenia. Będąc takim chaosem. Jedną wielką pomyłką. Sprzecznością norm, zakazów, nakazów. Całego rozumowania tego świata. Wykazując jakieś dziwne upodobania, a głosząc własne "ja," jak najgłośniej. Nie znasz go, nie słyszałeś o nim, nie widziałeś. O nie. Z całą pewnością do tego nie dopuścił. Jego nachalność jest aż za przykra, może płynąca z serca, ale nadto gnębiąca. Pragnąc być znajomy wszystkich i rzeczywiście nim będąc. Jego głupota wyprzedza go samego, przynosząc mu w pewnym rodzaju sławę. A jaka ona jest, określić trudno, gdyż ile mądrych głów tyle opinii. Wiadomo tylko, że jest to umysł wybitnie wolny od zobowiązań, otwarty i zdolny do rzeczy wielu. Tych szalonych właśnie najbardziej. Lekkomyślność będąc cechą najsilniejsza, niepozwalająca mu przystanąć i pomyśleć dłużej. Tylko pcha dalej, aż pod trudno uwierzyć, jakoby on wciąż zdrów i żyw. I na wszystko - o tak - machnie ręką, ramionami wzruszy, zrzucając winny na upodobaną ofiarę. Ten los, który jawnie szkaluje, obwiniając o bezmyślność własnych czynów, bo przecież ponad wszystko ulubił znęcać się właśnie nad nim.
  A on panosząc się ze swym podejściem do świata, brata do szaleństwa powoli doprowadza. Niby tacy sami, ale jednak różnica w charakterach, jak przepaść głęboka. I tym razem to Kasene, jest tym młodszym, tym głupszym, tym bardziej do ludzi lgnący, co jednak żadną przeszkodą w ich stosunkach nie jest. To co razem przeszli było próbą wystarczającą, którą utwardziła i jakby wciąż do siebie zbliża. Mimo wszystkiemu, mimo wszystkim, chodź wciąż jeden na drugiego coraz ciekawsze bluzgi stosuje. Z dala może wygląda to, jak wojna przekonań, ale wystarczy podejść bliżej, a dojrzy się, że są to uczucia, czyste, wspaniałe i godne choćby naśladowania. A jeśli ktoś sądzi inaczej - no cóż

 Bluza koloru bordowego, trochę za duża, jak worek stercząca na strachu, co wróble miał straszyć. Czarne spodnie i trapery, zniszczone, zdarte, chodź nadal ukochane. Tak codziennie wyglądając, praktycznie zawsze, że śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że jest to już jakaś cecha charakterystyczna, wyróżniająca go z tłumu. Chodź i tak trudno, go z kimś innym pomylić. Mierzy, gdzieś ponad metr osiemdziesiąt, a przy tym straszy sylwetką wychudzoną z wagą poniżej średniej wyliczonej ze wszelkich zalecanych słupków i diagramów. Tak że w kompleksy popadł, nie chcąc choćby odkryć więcej niż dłonie. Skóra jego blada, trupia wręcz, czy z braku słońca, czy z przemęczenia. W pakiecie ze sińcami pod oczami za te wszystkie zarwane noce. Oczy jedyne błyszczą czystym szkarłatem, odwodząc od przekonania, jakby się miało z nadto ruchliwym trupem rozmawiać. A na dodatek włosy na pół twarzy zachodzą mu. Barwy czarnej. Niezadbane, bo szkoda czasu, sterczące we wszystkie strony. Układając się zależnie, gdzie wiatr zawieje. 
Ale przynajmniej uśmiech ma ładny.


A kimże jest ta istotka, którą ukochał, zaufaniem obdarzając jak nikogo innego? O nie mylicie się wcale, przyjaźń zawarł z wężem. Uroczą kobrą królewską o czarnej łusce i szklistym, szarym oku. Druh zyskał imię Wieszczadło z przyczyn znanych tylko chłopakowi, chodź i tak częściej usłyszeć można, jak zwraca się do niego zdrobniale, od tak, lubiąc wszystkim słodzić.
 Gdzie Kasene tam i wąż, owinięty wokół szyi, a coby nie straszyć zbytnio, schowany pod bluzą. Przebywając z chłopakiem od lat jego dziecięcych, zrzucił sobie na głowę brzemię robienia za podręczną niańkę. Z racji wiadomych, że Kasene przyciąga nieszczęścia ze zdwojoną siłą, wąż stara się to zrównoważyć i odciągnąć go od kłopotów.  No cóż, sumieniem być może jest rzeczywiście dobrym, ale co z tego, jak chłopak jest zbyt marnym słuchaczem.
 Jednak o nim kończąc wywód, jeszcze jedna przestroga, aby nie zwiódł Was ten uroczy pyszczek, gdyż gad sączy z języka jad gorszy niż ten z natury posiadany w kłach. Na szczęście chłopak zrozumieć go potrafi nieczęsto i pod warunkiem pewnym. A jak już syczy, to niech syczy.


 Wybrali tą szkołę, świadom będąc, że spełniając to jedno najważniejsze wymaganie i bez czyjeś pomocy okiełznać dalej jej w stanie nie będą. W jego przypadku to cień. Żywioł, które można, albo nienawidzić, albo pokochać. On go po prostu zrozumiał. Na tyle, by go tolerować. Nie kontrolować, ba, korzystać. Jest uczniem mierny, potrafiącym najwyżej przeniknąć w cień, a przed resztą wiedzy wykazując opór. Jednak mimo tego, przemian doświadczył i tej zwierzęcej, która okazała się być czarno-białym szczurem, jak i tej według magii. Chodź tej drugiej wciąż się wyrzeka, unikając możliwości zamiany. Nie żeby jakaś trudność, czy boleść mu to sprawiało, jednak przepełnia go wrażenie, jakby nie kontrolował jej całkowicie. Nagle nabiera niechęci do świata. Staje się złośliwszy, pyskaty, agresywny, jakby nie panował nad własnym językiem. I żeby nie było za wesoło, jak na złość, syk Wieszczadła, staje się, bardziej zrozumiały. A wąż nie patyczkuje się, mając w końcu możliwość wygarnięcia mu wszystkich grzechów i grzeszków.
 Sam wygląd podczas przemiany pozostawia wiele do życzenia. Kasene porównuje się do jakiegoś czarta piekielnego. Ciało staje się trupio blade. Włosy z czarnego, płowieją. Szkarłatna barwa oczu znika na rzecz jaskrawej żółci, a źrenice drastycznie się zmieniają, przybierając formę, jak u żmij, a nie człowieka. Na policzkach pojawiają się pęknięcia, jakby na zawsze towarzyszyć miał mu makabryczny uśmiech. Tym paskudniejszy, gdy usta otworzy, kły ukazując.



Hej ho, my się znamy, a jak nie to się poznamy. c:
Z racji, żeśmy stwory towarzyskie, to jesteśmy chętni na wszystko.
 gg: 31729171
e-mail: kopytko246@gmail.com
Ostatnia edycja karty : 2015 - 12 - 20

CIEKAWOSTKI
GRZECHY | GRZESZKI

1 komentarz:

  1. Mi rowniez niezmiernie milo mi Ciebie poznac :)...chociaz przyznam ze trochu boje sie Twojej kobry. Kicius Naokiego wydaje sie milszym stworzonkiem, aczkolwiek nie chce urazic, ani zrazac do siebie twojego Wieszczadla *trzyma sie od jego towarzysza z daleka*
    Masz bardzo ciekawa KP a co do przemiany pozostaje tylko mocniej zwiazywac pasek...
    Juz nie moge sie doczekac pierwszej notki :D

    OdpowiedzUsuń