Pogadaj z nami :D

czwartek, 25 lipca 2013

Czarodziejka? cz.2

Po szybie ześlizgują się drobne krople deszczu. Niebo zasnuły ciemne chmury a po słonecznym poranku nie ma ani śladu. Zrobiło się ciemno a silny wiatr raz po raz tarmosi korony drzew. Patrzę na to wszystko w zamyśleniu siedząc na podłodze i opierając czoło o zimną szybę. Głaszczę leżącą obok Lunę. Z dołu dobiegają podniesione głosy rodziców. Od godziny kłócą się w kuchni a mnie wygonili do pokoju. Nagle słyszę jak na dole coś z brzękiem upada na podłogę. Zrywam się i pędzę na dół. Wpadam do kuchni i widzę jak mama pochyla się nad zielonymi odłamkami szkła i drżącymi rękami próbuje je pozbierać. Tata podchodzi powoli do mamy, delikatnie podnosi ją z podłogi i usadza na krześle przy stole. W milczeniu wyciągam szufelkę i miotłę i zbieram szkło. Po drobinkach rozpoznaję w nich stary wazon. Zerkam na parapet, miejsce gdzie wcześniej stał. Tak jak sądziłam, nie ma go tam. Wyrzucam szkło do śmieci, chowam szufelkę i miotłę i idę do wyjścia. W połowie drogi zatrzymuje mnie tata.
-Poczekaj- mówi i wskazuje krzesło obok- usiądź.
Potulnie siadam na krześle i czekam na to co powiedzą rodzice. 
-Mama i ja nie możemy porozumieć się w sprawie twojego zapisania do szkoły- mówi tata wyraźnie już zmęczony kłótnią.
Spoglądam pytająco na mamę, która siedzi ze splecionymi dłońmi wpatrzona w stół. 
-Twoja mama chce zapisać cię do zwykłej szkoły. Na co ja nie chcę się zgodzić. Ale uważam że ty też powinnaś powiedzieć swoje zdanie na ten temat.
-Ja hmm...- jąkam się nie wiedząc co powiedzieć. Bo też nie wiem co o tym myśleć. Jestem czarodziejką. To brzmi tak śmiesznie i niedorzecznie. Nie uwierzyłabym w to gdyby nie ta dziewczyna na polanie... i gdyby nie... spoglądam na rodziców. Oboje wpatrują się we mnie oczekując odpowiedzi- Ja chyba jednak wolałabym do tej... magicznej.
-Wiedziałem- uśmiecha się tata.
-Ale... przecież to niedorzeczne... czarodziejki, magiczna szkoła i ta dyrektorka. Przecież to stek bzdur!- upiera się mama patrząc na mnie dziwnie.
-Skąd wiesz?- pyta zniecierpliwiony tata- skoro Lisia jej wierzy dlaczego my nie możemy jej zaufać? Ona wie co robi.
Patrzę na tatę z wdzięcznością.
-Ty chyba się nie słyszysz! Czarodziejki?! Proszę cię! To stek kłamstw wymyślonych przez jakąś psychopatkę!- mama uderza pięścią w stół i szybko wstaje przewracając krzesło.
-Kochanie, proszę uspokój się i usiądź- mówi tata łagodnie biorąc mamę za rękę.
-Wy jesteście jacyś nienormalni! Czemu jej wierzycie?!- nie ustępuje mama.
-Posłuchaj... w naszej rodzinie jest jeden czarodziej. Nie licząc Alisy.
-Jak to?- pyta zdumiona mama. A ja patrzę na tatę wielkimi oczami. Kuchnia staje się na chwilę zupełnie biała. Po chwili słychać grzmot i głośne uderzanie deszczu o zewnętrzny parapet.
-Tom jest czarodziejem.
-Wujek Tom jest czarodziejem?- pytam zdumiona. Wszyscy go uwielbiamy. Zawsze radosny, wygadany, a przy tym pełen wyczucia i wrażliwości. Co prawda nie jest on moim prawdziwym wujkiem tylko jakąś dalszą rodziną, ale zawsze nazywałam go wujkiem. Nigdy bym nie pomyślała że może być czarodziejem.
-Tom?- mama opada na krzesło i długo wpatruje się w stół. Chyba na tę wiadomość lekko się uspokoiła bo po chwili podniosła głowę i spytała- a Clara?
Clara to jego żona.
-Nie, ona nie jest czarodziejką- odpowiada tata.
-Czemu wcześniej mi tego nie powiedziałeś?- pyta mama, a jej głos jest pełen wyrzutu.
-Bo wiedziałem że tak zareagujesz- westchnął tata i wstał powoli- to jaka decyzja?
Mama przeniosła teraz wzrok na mnie. Ona chyba też jest już mocno zmęczona.
-Jesteś pewna że tego chcesz? Dasz sobie radę w tej szkole?- spytała w jej głosie zabrzmiała troska.
-Sądzę że tak- odparłam próbując włożyć w tę odpowiedź jak najwięcej pewności siebie. 
-No dobrze niech już będzie- odparła mama. Wstałam, obeszłam szybko stół.
-Dziękuję- powiedziałam ściskając ją.
-Dobrze już dobrze- odparła mama poklepując mnie w ramię- puszczaj już, bo mnie zmiażdżysz.
Puszczam szybko mamę i chowam ręce za siebie. Mama wychodzi z kuchni i po chwili słychać szum prysznica. 
-Herbaty?- pyta tata i wstaje od stołu. Na dworze rozlega się kolejny grzmot. 
-Chętnie- odpowiadam i po chwili oboje siedzimy przy stole popijając herbatę owocową.
-Na pewno sobie poradzisz?- pyta niespodziewanie tata- dyrektorka mówiła, że masz dużo do nadrobienia.
-Na pewno. Będę miała dodatkowe zajęcia i w ogóle- odpowiadam nie bardzo wierząc w te słowa.
-Będziesz świetną czarodziejką- mówi tata uśmiechając się, a ten uśmiech sprawia że przez chwilę nawet sama w to wierzę. Wreszcie wypijam ostatni łyk herbaty. Myję szklankę i idę do pokoju. Luna śpi na podłodze przy łóżku. Mijam ją i cicho kładę się między poduszki. Długo wpatruję się w sufit nasłuchując szumu deszczu, który od czasu do czasu zagłusza przeraźliwy grzmot.
                                                   ***
Spróbowałam pisać innym stylem. I jak myślicie?

4 komentarze:

  1. Cóż nieźle mnie zaskoczyłaś tym stylem. Wszystko napisałaś w czasie teraźniejszym i właśnie dzięki temu dodałaś tej notce emocji, których tutaj nie mogło zabraknąć. Napięcie sytuacji jest bardzo odczuwalne ;)
    Zabrakło mi tylko trochę większego zdziwienia ze trony matki, która dopiero co się dowiedziała o Tomie. (ale to tylko moja mała sugestia ;) Fajnie to wszystko wyraziłaś i się zastanawiam jakim stylem będziesz pisać następne notki. Sądzę ze ten styl jest fajny, aczkolwiek łuzy bardziej do napiętych sytuacji, a więc ,,na co dzień,, mogłabyś używać czasu przeszłego ;)- ale to tylko ja tak myśle ;P
    ~Rima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się teraz zastanawiam jakim stylem pisać xD

      Usuń
  2. Mega zaskoczenie :D Styl świetny i bardzo mi się podoba i cieszę się, że zaczęłaś nim pisać :) Przepraszam, że dopiero teraz piszę komentarz :* Tak samo jak Rima, powiem, że bardzo fajnie wszystko wyraziłaś i jest cód miód i orzeszki C: Ciekawie będzie, jak Alisa pojawi się w naszej szkole, oj ciekawie będzie ;> Ogólnie to wpis mi się podoba ;) Czekam na następny :)

    ~ Keyli ♥

    PS Jedz dużo żelek! Mi pomagają na wene! :D Tak tylko mówię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żelki? Dobrze wiedzieć ;) Nie ważne że późno napisałaś komentarz. Ważne że w ogóle jest!

      Usuń