Pogadaj z nami :D

wtorek, 3 czerwca 2014

Antarktyda. Krew zamiast bólu?

Patrzył z uśmiechem na Rimę, kiedy ta trzymała go kurczowo za dłoń. Bardzo dobrze widać było, iż dziewczyna się boi niespodzianki. Niepotrzebnie, bowiem nie była straszna... wręcz kochana przez magów lodu, czy jak inni wolą - magów wody zaawansowanego stopnia.
Rozejrzał się wokoło z uśmiechem. Silny mróz wesoło szczypał jego policzki. Pod bosymi stopami czuł miękki śnieg, niedawno padało. Widział przed sobą wiecznie zamarzniętą krainę, wszędzie wystawały nagie kawałki lodu.
Oto prawdziwa Antarktyda!
- Rimo... Możesz już otworzyć oczy... - Pochylił się i te słowa wyszeptał do jej ucha, za które założył hebanowe, długie włosy.
Brunetka posłusznie otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech, a oczy błyszczały z radości. Krajobraz był prześliczny.
- Gdzie my jesteśmy? -zapytała, gdyż nie kojarzyła tego miejsca.
Posłał dziewczynie szelmowski uśmiech i splótł palce z jej palcami. Patrzył na nią figlarnie i zaraz pocałował jej nosek.
- Zgadnij. Gdzie może być tak zimno?
Rozglądnęła się jeszcze raz po okolicy i nie wierzyła własnym oczom.
- Chyba nie powiesz mi, że to jest...
- Sama to powiedz...
Zaśmiał się cicho i poprowadził ją za rękę w kierunku lodowych gór. Chciał to od niej usłyszeć, bowiem wolał jej tego nie ułatwiać. Niech sama zgadnie.
- Albo mi się to śni, albo rzeczywiście jesteśmy na Antraktydzie... - powiedziała, wciąż nie wierząc w to co mówi. Jakim cudem mogliby znaleźć się na Antraktydzie? Do tej pory znała ją tylko ze zdjęć i telewizji.
- Zgadłaś. I nie śni ci się, to najprawdziwsza Antarktyda! - Zakręcił nią wokół jej własnej osi.
Po dłuższej chwili ją puścił i wyczarował swój kij. Jednym machnięciem nim wytworzył potężną falę lodu, tworząc olbrzymi tor saneczkowy.
- Gotowa na silne emocje?
- Z tobą? Zawsze i wszędzie. - odrzekła, choć nadal dziwiło ją to, że są na Antraktydzie.
Posłał jej szeroki uśmiech i porwał ją na saneczki, które też wyczarował. Pocałował ją w policzek i ruszył pierwszy. Odruchowo krzyczał przy ostrych zakrętach czy gwałtownych obniżeniach terenu. Spojrzał do tyłu, rozpromieniony.
Trzymała się kurczowo saneczek, co chwila dorównując Jackowi krzykiem. To była cudowna przejażdżka. Wyczarowała swoją rózgę, w razie gdyby jej saneczki chciałyby zawrócić z toru.
Jęknął cicho, widząc koniec toru saneczkowego.
Każda przyjemność się kiedyś kończy... Nawet miłość i szczęście...
Gdy tylko usłyszał głos Cienia, mimowolnie spiął się w oczekiwaniu na ból. Za każdym razem, kiedy go słyszał, odczuwał cierpienie fizyczne. O dziwo, tym razem tak nie było.
Zamknij się, dupku.
Jak się wyrażasz, moje dziecko?!
Tak jak na to zasługujesz.
Pożałujesz tego, szczeniaku! Niedługo będziesz tylko mój...
Zapomnij o tym.
Milczenie.
Poza tym... dlaczego nie atakujesz?
Jack nie usłyszał od niego odpowiedzi. To go zbiło z tropu i spojrzał zdezorientowany na Rimę. Widać było po niej, że nczego nie usłyszała.
Jednak... brak bólu zdziwił go. Dlaczego go nie zaatakował? Przecież za każdym razem to robił. Raz słabo, raz mocno. A on cierpiał z jego powodu. Lecz tym razem było zupełnie inaczej...
Zerknął ponownie na dziewczynę i drgnął, widząc jej przerażone spojrzenie. Utkwione w niego.
- Rimo...? Co się stało...? - spytał niepewnie.
Nie był świadom, że rękawy jego bluzy zabarwiają się na czerwono...
-... Jack... - podeszła do niego powoli i wskazała drżącą ręką na jego rękaw pokryty częściowo krwią.
To, co ujrzał, zaskoczyło go całkiem. Krew na jego bluzie?! Skąd się ona tam pojawiła?! I najważniejsze... Nie odczuwał nic.
Szybko podwinął rękawy i dostrzegl, że szkarłatna ciecz płynie prosto z czarnych blizn.
- Ugh... Niedobrze - mruknął i znowu spojrzał na dziewczynę.
- Dlaczego... - już chciała zapytać, jednak wolała odłożyć to na później. - Musimy to jakoś zatamować...  Zdejmij bluzę. Krwawi tylko z ramion...czy...
- Nie mam pojęcia.
Posłusznie ściągnął bluzę. Jego ciało owiał przyjemny chłód owej krainy. Ten czyn byłby zabójczy dla zwykłego człowieka, ale nie dla magów takich jak oni.
Okazało się, że tylko z ramion krwawił. Czerwona ciecz stopniowo spływała z blizn po nagiej skórze, plamiąc ją sobą po drodze.
- Wiesz... nie czuję nic. Ani bólu, ani osłabienia.
- Jak to? - przy takim upływie krwi, każdy musiałby coś poczuć. Dziewczyna wzięła do ręki trochę śniegu i zaczęła przecierać nim jego blizny. Najgorsze było to, że zamiast krzepnąć krew nie przestawała płynąć.
- Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest... - Spuścił wzrok, ale zaraz poderwał głowę do góry. - Chwila! Przed chwilą Cień się do mnie odzywał, ale nie sprawił tym razem bólu. Myślisz, że to jego sprawka?
- To na pewno jego sprawka... Co powiedział? -zapytała. Jack rzadko jej mówił, o czym rozmawia z Cieniem, choć przecież Cień równie dobrze ostatnio zyskał również umiejętność nad "siedzeniem w głowie Rimy" , jednak o dziwo rzadko z tego korzystał.
- Że przyjemność, szczęście i miłość kiedyś się skończą. No i to, że niedługo niby będę jego ,,własnością"... - Odwrócił głowę w bok, zaciskając zęby.
Był zły na siebie, że nic nie mógł zrobić. Zupełnie nic. Ani poprawić swojej sytuacji, ani temu zapobiec. Każdy z Frostów, którzy usłyszeli głos Cienia, kończył tak samo. Opętani przez niego, niezdolni do samodzielnego myślenia... Zupełnie jak marionetki zależne od ruchów dłoni złowrogiej ciemności, która czyha na każdym kroku...
- Nawet jeśli, to nie znaczy, że nie mogą zacząć się na nowo. Nawet jeśli zgaśnie ostatnia iskra nadziei, zawsze można zapalić ją ponownie. Przetrwamy przez to, razem. - powiedziała pewnym głosem. Krew na szczęście zaczęła zasychać, choć trzeba było przyznać, że trochę jej utracił.
Uśmiechnął się niemrawo i położył dłoń na jej policzku.
- Dziękuję. Za to, że jesteś mimo moich kłopotów... - Złożył na jej ustach pocałunek.
Zerwał się lekki wiatr i obsypał ich obu śniegiem. Zaśmiał się cicho, widząc wiele białych płatków na czarnych włosach. Wyglądało to komicznie.
- Zawsze będę. - odpowiedziała, po czym wspięła się na czubkach palców i odwdzięczyła się pocałunkiem.

3 komentarze:

  1. Wow, ile emocji o.o
    Głupi cień chcial wszystko zepsuć! Dajcie ni mi go tu! *rwie się jak głupia*
    Poza tym notka świetna :* I reakcja Rimy na widok Antarktydy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnaaa nocia :3 Po prostu cud, miód, MAILNA! :d Na serio mi się spodobało :D

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM <3
    Wspaniała notka! I tak długo wyczekiwana! Warto było :3
    Tyle emocji, ale ten durny cień wszystko musiał zniszczyć T^T
    Why?!

    OdpowiedzUsuń