Pogadaj z nami :D

czwartek, 12 czerwca 2014

Historia Emily

Mała czteroletnia dziewczynka spojrzała w okno. Po chwili jednak wróciła do zabawy z tatą. Jej mama w tym czasie piekła ciasto z okazji czwartych urodzin tejże dziewczynki.
- Tatusiu?- powiedziała nagle dziewczynka.
- Tak Emily?- odpowiedział.
- Ja chcę do lasu!- krzyknęła.
- Nie córuś, niedługo będzie ciasto.- powiedział - Jak chcesz możesz pooglądać bajki.
- Tak!- odparła podbiegajac do telewizora. Ojciec włączył dziewczynce bajki, a sam podszedł do żony. Nagle usłyszeli krzyk. Zdziwiony mężczyzna wyszedł przed zobaczyć co się dzieje. Ujrzał 2 furgonetki oraz kilkoro uzbrojonych mężczyzn. Mężczyźni ci, właśnie zabijali kobietę. Gdy kobieta zginęła zabrali dziecko i wrzucili do furgonetki. Ojciec Emily szybko wrócił do kuchni.
- Skarbie, bierz Emily i uciekaj.- powiedział do żony.
- Co się stało?- spytała. Na jej twarzy pojawiło się zdumienie.
- Nie ważne. Uciekajcie!- w tym momencie ktoś z kopa otworzył drzwi. Dziewczynka odwróciła się i jej wzrok spotkał się ze wzrokiem mężczyzny. Zaczął się zbliżać do dziecka. Ojciec rzucił się na niego .
- Bierz Emily i uciekajcie!- krzyknął siłując się z obcym. Kobieta złapała córkę i szybko wybiegła z domu. Z jej oczu płynęły łzy. Po chwili jej mąż osunął się na ziemię. Na jego piersi widniała duża czerwona plama krwi. Mężczyzna wyrwał nóż z trupa i podążył za Emily i jej matką.
Uciekały przez pole. Emily płakała.
- Mamusiu! Co z tatusiem!- krzyknęła przez płacz.
- Tatuś niedługo przyjdzie.- odpowiedziała z nadzieją. Usłyszały wystrzały. Kobieta przyśpieszyła. Obejrzała się za siebie. W oddali zauważyła tego mężczyznę. Po jej policzkach spłynęły łzy. Domyśliła się ze jej mąż zginał. Szybko wbiegła pomiędzy drzewa. Mężczyzna zaczął je doganiać. Matka Emily wiedziała, że nie uda im się uciec. Stanęła i schowała dziewczynkę w krzakach.
- Nie ruszaj się stąd pod żadnym pozorem. Będziesz mogła wyjść jak będzie cicho i nikogo tu nie będzie. Bądź cicho. Obiecaj mamie że będziesz żyć.- szepnęła do córki.
- Obiecuje.- powiedziała ocierając łzy. Kobieta odeszła od krzaków i skierowała się na drugi koniec polanki. Nagle zza drzew wyłonił się mężczyzna z zakrwawionym nożem. Z kieszeni wyjął pistolet. Strzelił. Kobieta upadła. Z rany w nodze obficie lała się krew. Mężczyzna powoli podszedł do niej podrzucając nożem.
- Zabije cię tą samą bronią co tego mężczyznę.- powiedział oblizując zakrwawiony noż. Szybko do niej doszedł i wbił nóż w jej brzuch. Kobieta krzyknęła. Mężczyzna wyciągnął nóż i wbił prosto w jej serce.
- Teraz tylko znaleźć ta dziewczynkę. - szepnął biorąc nóż. Emily widząc mamę zaczęła cicho płakać. On to usłyszał. Podszedł do krzaków w których siedziała i wyciągnął ją trzymając za włosy. Ogłuszył dziewczynkę, zarzucił przez ramię i wrócił do furgonetki.
***
6 lat później
Siedziałam na środku wielkiej, wspólnej celi razem z pozostałymi dziećmi. Próbowałam ich pocieszyć.
- Zobaczycie! Policja niedługo nas znajdzie i uwolni!- powiedziałam.
- Em, bądź ciszej. Bo znów cię ukarzą.- odpowiedziała Ann. Jak zwykle się o mnie martwi.
- Za co niby?- spytałam - Ja wierzę, że policja wyciągnie nas z tąd.
- Mogłaś się nie powtarzać dziewucho.- powiedział Billy. Spojrzałam na niego spode łba. Najbardziej go nienawidzę. Zamordował moich rodziców.
- Zamknij się małpo.- odezwałam się do niego. Chyba się zdenerwował. Wstał i podszedł do drzwi. Odszukać właściwy klucz i otworzył. Wszedł i wyciągnął mnie za włosy z celi po czym ją zamknął.
- Nauczę cie szacunku, dziecko.- powiedział prowadząc mnie korytarzem. Doszliśmy do średniej wielkości pustej celi. Przy wejściu, tak jak koło naszej, wisiały kajdanki  i bicz. Sięgnął po oba przedmioty. Przypiął mnie kajdankami do krat, po czym po raz pierwszy uderzył batem w moje plecy zostawiając czerwoną pręgę. Z mojego oka poplynela łza. Dostałam jeszcze trzy razy. Cholernie bolało. Z moich oczu płynęły łzy. Gdy myślałam, że już skończył poczułam nóż na plecach. Szybkim ruchem zrobił głęboką ranę w miejscu pierwszego śladu. Krzyknęłam.
- Tak to jest jak się mnie nie słucha.- rzekł tworząc kolejną ranę. Kolejny raz krzyknęłam. Szybko dodał kolejne dwie rany po czym odpiął mnie od kraty i wyszedł z celi. Odszedł zostawiając mnie krwawiącą na ziemii.
***
Trzy dni później
W końcu wrócił. Wyciągnął mnie z mojej obecnej celi. Po niedługim czasie doszliśmy do mojej starej. Wrzucił mnie do niej.
- Więcej ze mną nie zadzieraj.- powiedział po czym odszedł. Ann odczekała chwile po czym podeszła do mnie.
- Co ci zrobił?- spytała
- Nic takiego.- uśmiechnęłam się.
***
3 lata później
Siedziałam sobie w celi. Było nas juz naprawdę mało. Nie dość, że trzymają nas w warunkach gorszych niż zwierzęta to jeszcze nas biją. Mimo, że ratunek nie nadszedł przez ostatnie 9 lat ja nadal mam nadzieje. Nie udało im się mnie zhandlować bo zachowuje się agresywnie gdy przychodzą ich klienci. Położyłam się na tej brudnej ziemi i spróbowałam zasnąć. Nagle usłyszałam wybuch a potem strzały. Szybko wstałam i rozejrzałam się. Pozostałe dzieci obudziły się. Nasłuchiwałam dźwięków. Na dworze musiała być niezła strzelanina. Powoli dźwięki zaczęły się do nas przybliżać. Spojrzałam z nadzieją na zakręt ale pojawił się tylko Billy. Wszedł do nas i wyciągnął chłopczyka i przyłożył mu lufę do głowy. Zza zakrętu wypadli policjanci.
- Jeden ruch a dzieciak zginie.- powiedział do nich. Nagle pies rozbił okno i skoczył na bandytę. Mężczyzna upadł wypuszczając chłopca i pistolet.
- Nic wam nie jest?- spytała ruda policjantka wypuszczając nas. Spojrzałam na dzieciarnie.
- Chyba nie.- rzekłam.
- Chodźcie, zabierzemy was stąd.
____________________________________
A więc jest historia Emily!
Wyszła mi inna niż chciałam ale bywa.
Byłaby szybciej ale takie są uroki kary na kompa ;-;
Mam nadzieję że się spodobała. :)
Pomysł z psem na końcu był Rimy

8 komentarzy:

  1. Wooow....
    No więc, kolejna historia z morderstwami, ale na szczescie jest happy end ^^ I ten piecho... *zapomniałaś dodać ze to był mój pomysł :D * Miejmy nadzieje, że dalsze losy Emily będą bardziej kolorowe c; Czekam na c.d.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już poprawiam. Będzie pisało kolorowymi literkami ze pies to pomysł Rimy.
    Dalsze losy Emily bedą bardziej kolorowe (chyba).
    Miło mi ze ci się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoł..
    No, ale jak obiecałaś mi, to i jest :*
    Szkoda mi Emily. Tyle wycierpiała i jeszcze nie dawała tego po sobie poznać. Ale fakt, dobrze, że wszystko dobrze się skończyło i wpadła policja :3

    OdpowiedzUsuń
  4. ImprESKA z policją. Hahahaha.
    Wiesz... Ktoś musi być dobrej nadzieje by reszta nie zwariowała. Przynajmniej moim zdaniem.
    Fajnie, że tobie też się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale lipa, kto tyle błędów wgle zrobił? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja! xD
      Poprawiłam już. Dziękuje za poinformowanie mnie o tych błędach. :D
      Miałam dzisiaj sprawdzić ale zapomniałam ;-;
      Po za tym pisze się w ogóle a nie wgle.

      Usuń
  6. Emily sporo przeżyła. Spodziewałam się niezwykłej historii ale ta mnie zupełnie zaskoczyła. Ale teraz już trzymam za słowo że dalsze losy będą kolorowe. Już my się o to postaramy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również jestem zaskoczona jej historią! WOW!!!
    Witaj w klubie osób z ciekawą przeszłością...
    Biedna Emily, tyle przeszła... :c

    OdpowiedzUsuń