Pogadaj z nami :D

środa, 25 czerwca 2014

Niech chwila trwa. Niech świat się zatrzyma. Niech sekundy się dłużą. Niech czas się zatrzyma.

[KONKURS]
Zamknęłam ze zmęczenia oczy, nie mogąc już dłużej patrzyć na swoje odbicie. Wciąż nie rozumiałam dlaczego to w ogóle robię. Ani trochę mnie to nie bawiło, anie nie ekscytowało jak innych uczniów. Nie potrafiłam znaleźć w tej zabawie sensu.
- No, bo powiedz. Niby dlaczego mamy się przebierać? Jaki to ma sens? W jakim celu? - Gwałtownie otworzyłam oczy, odwracając wzrok od lustra. Spojrzałam na zawieszoną w powietrzu samiczkę koliberka o szmaragdowych skrzydełkach. - I właśnie w tym problem. Żadnego.
Westchnęłam cicho, po raz kolejny tego dnia, patrząc na swoje odbicie. Z gładkiej tafli lustra czarnymi jak noc oczami, patrzyła na nią szesnastoletnia dziewczyna. Jej długie, jedwabiste włosy które kolorem przypominały delikatne światło księżycowe, opadały kaskadami na nagie plecy dziewczyny. Na sobie miała krótką, granatową sukienkę, ledwie zakrywającą jej pośladki. Strój przepasany był szerokim, białym pasem, a w niektórych miejscach dodane zostały złote akcenty, nadając mu szlachetniejszy wygląd. Wysokie buty w tym samym kolorze co sukienka, sięgały jej do połowy uda, zakrywając naznaczone bliznami nogi. Za dodatki posłużyły granatowo-złote łucznicze rękawiczki bez palców.
- Wyglądam okropnie. Nie, ja tam nie pójdę! - Krzyknęłam, odbiegając od lustra. Zawiedziona swoim wyglądem, rzuciłam się na łóżko, chowając twarz w zatęchłą poduszkę.
Poczułam jak Ai podlatuje do mnie i ląduje na moi  ramieniu. Podniosłam głowę do góry i popatrzyłam na swoją małą przyjaciółkę. Ai nie była jakimś niezwykłym czy magicznym zwierzęciem. Nie umiała mówić tak jak suczka Emily, a ja nie posiadałam wystarczających zdolności, aby móc wiedzieć co do mnie mówi. Ale nam to nie przeszkadzało. Rozumiałyśmy się bez słów. Wystarczyło mi jedno spojrzenie w jej ciemne, podobne do moich, oczy, aby wiedzieć, co chce mi przekazać. Tym razem było podobnie.
Niepewnie podniosłam się do siadu, biorąc do ręki kolibra.
- Ja... Nie wiem... Ja chyba.... Boję się. Nigdy nie byłam na BALU i po prostu... - wydukałam, patrząc smutnymi oczami na Ai - Co jeśli zrobię coś nie tak? Co jeżeli będą się ze mnie śmiać? Jeżeli on się będzie ze mnie śmiać?
Poczułam lekkie ukłucie w palec, kiedy długi dzióbek mojej przyjaciółki, zetknął się z moim kciukiem.
- Masz rację. Nie będę się nad sobą użalać. Przecież jestem Koroshio Tenshi. Ja się niczego nie boję. Nigdy nie poddaję się bez walki. Chodź Ai! Idziemy na bal!
Szybko zeskoczyłam z łóżka. Podbiegłam do krzesła przy biurku, na którym wisiała przygotowana przeze mnie wcześniej, granatowa peleryna. Zarzuciwszy ją na nagie ramiona i naciągnąwszy kaptur na głowę, poszłam do łazienki i odkręciłam kurek kranu.
- Co to za łuczniczka bez łuku? - Zapytałam samą siebie. Robiąc w powietrzu delikatny ruch ręką, stworzyłam z wody coś na kształt łuku i kołczanu z kilkoma strzałami. Po chwili ciecz zastygła, zmieniając się w kryształowe arcydzieła. Chwyciłam do ręki swoje atrybuty, po czym wybiegła na korytarz, pozostawiając nie zamknięty na klucz pokój.
***
Po kilku minutach stałam już przed wejściem na aulę, na której miała odbyć się impreza. Z pomiędzy szpar drzwi, wydobywały się przytłumione dźwięki muzyki i nikłe kolorowe światełka, informujące o rozpoczęciu się zabawy.
Wzięłam głęboki oddech, wciągając do płuc, zadziwiająco ciężkie powietrze. Ostatni raz przygładziłam dłonią falbanki sukienki, pustym wzrokiem wpatrując się przed siebie.
Po chwili pchnęłam ciężkie drzwi i mgnieniu oka znalazłam się w środku. Kiedy drzwi się tylko za mną zamknęły, ze wszystkich stron naparł na mnie tłum poprzebieranych uczniów. Wróżki, księżniczki, piraci, rycerze i wiele innych dziwactw. Czułam się osaczona i obserwowana przez wszystkich, jak dzikie zwierzęta w zoo podczas szkolnych wycieczek. Tłum zaczął się przemieszczać, a ja chcąc nie chcąc razem z nim. Nie wiedząc kiedy znalazłam się na samym środku parkietu, przytłaczana i zgniatana prze innych z każdej możliwej tylko strony. I kiedy myślałam, że gorzej być nie może, piekło się dopiero rozpoczęło.
Z ogromnych głośników, rozstawionych w czterech kątach sali, popłynęła głośna muzyka, raniące moje nie przyzwyczajone do takich dźwięków uszy. Słyszałam wrzaski imprezowiczów, próbujących porozumieć się ze sobą, przekrzykując piosenkę. Byłam pewna, że moje bębenki długo tego nie wytrzymają i za chwilę ogłuchnę. Po chwili światło zgasło, zastąpiwszy je milionem kolorowych rozbłysków, które całkowicie mnie dekoncentrowały i oślepiały. Czując jak wpadam w panikę, wciągnęłam gwałtownie powietrze do płuc. Jednak zamiast sobie tym pomóc, tylko zaszkodziłam. Dziwna, biała mgła, która pojawiła się nagle nie wiadomo jak i skąd, dusiła mnie, napawając potwornymi atakami kaszlu.
Pozbawiona wszystkich zmysłów poczułam się nagle strasznie bezbronna. Dostałam zawrotów głowy, chwiejąc się na miękkich nogach.We wszystkich widziałam wrogo nastawionych do mnie ludzi, którzy tylko czekają na moje potknięcie. Ale nie mogłam im dać tej satysfakcji. Wiedziałam jednak, że długo tak nie pociągnę. Byłam na skraju szaleństwa.
Złapałam się za bolącą głowę, próbując odciąć się od wszechogarniającego mnie chaosu. Zaczynałam tracić orientację i z wolna również równowagę. Kręcą się wokół własnej osi wszędzie widziałam wpatrzone we mnie postacie, śmiejące się niczym wściekłe hieny.
- ZOSTAWCIE MNIE! PRZESTAŃCIE! DOSYĆ!- Krzyczałam na całe gardło, ale moje słowa ginęły wśród hałasu i huku zabawy. Poczułam jak moje ciało podświadomie przechodzi przemianę, w potrzebie samoobrony. Moje ruchy stały się szybsze i pełniejsze gracji, choć wciąż niepewne. Zmysły zaczęły mi się wyostrzać, jeszcze bardziej tylko pogarszając moją obecną sytuację. Przygryzałam lekko wargę, czując płynącą po ustach krew, spowodowaną wyostrzeniem się zębów.
Tak naprawdę nie miałam pojęcia, co się wokół mnie dzieje. Nie wiedziałam już co jest prawdą, a co tylko złudzeniem, wywołanym przez mój szalejący umysł. Potknąwszy się o czyjąś stopę, zaczęłam się chwiać, wiedząc, że w żaden sposób nie będę mogła uniknąć tego kompromitującego spotkania z podłogą.
Wtedy poczułam czyjeś silne ramiona, łapiące mnie w ostatnim momencie, ratując przed upadkiem. Czyjaś ciepła dłoń, złapała moją rękę, splatając nasze palce w mocnym uścisku. Nie mogłam dojrzeć jego twarzy. Byłam zbyt zmęczona, a wszystko działo się zdecydowanie za szybko. Mój tajemniczy wybawiciel, pociągnął mnie za sobą, torując nam drogę przez tłum. Nie sprzeciwiałam mu się. Nie byłam w stanie.
Nie wiedząc nawet kiedy znalazłam się na niewielkim tarasie. Wszystkie dźwięki zniknęły, tak jak i kolorowe światełka, które zastąpione zostały delikatnym blaskiem gwiazd i księżyca. Stanąwszy jak najdalej od wejścia na aulę, wyrwałam się tajemniczej postaci. Szybko podnosząc na niego wzrok obnażyłam kły i obdarzyłam go gardłowym warknięciem.
Mój wzrok dopiero po chwili przyzwyczaił się do nowej rzeczywistości, przez co nie byłam w stanie od razu poznać stojącego przede mną chłopaka. Jego jak zwykle rozczochrane kruczoczarne włosy, opadały lekko twarz, zasłaniając piękne, głębokie oczy o wyjątkowym ubarwieniu tęczówek. Jedno z nich było w kolorze roztopionego złota, ciepłe i wesołe jak ognik, a drugie niebieskie, tajemnicze i głębokie jak morze.
- Na-oki? - Głupio zapytałam chłopaka, nie wierząc własnym oczom.
- A kogo innego się spodziewałaś, piękna? - Zagadnął chłopak zaczepnie. Był ubrany zupełnie inaczej niż cała reszta, która swoim strojem chciała zwrócić uwagę i zachwyt innych. Brunet miał na sobie skromny, czarny kubrak, z narzuconą na plecy peleryną o tym samym kolorze. Wyglądał jak prawdziwy wampir.
Jakimś cudem, częściowa przemiana w dzikiego kota zniknęła, zastępując ją moim ogólnym speszeniem jego obecnością i wstydem, który odczuwałam po tak miłym przywitaniu go. Na twarzy pojawił mi się delikatny, niepewny uśmiech, otoczony szkarłatnymi rumieńcami.
- Nikogo. - Mruknęłam cicho bez zastanowienia, uciekając przed wzrokiem chłopaka.
- Zatańczysz? - Tuz przy swoi  uchu usłyszałam cichy szept Naoki'ego i jego ciepły oddech na mojej szyi.
Po moich plecach przeszedł dreszcz, ale nie był to ten ze strachu czy zimna. Tylko raczej ten pozytywny, oznaczających ekscytację. Gwałtownie odwróciłam głowę w jego stronę, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Naoki, ale ja... Nie umiem tańczyć... - Mruknęłam cicho, opuszczając głowę i chowając twarz w białych włosach.
- Nie kłam. Wiem, że umiesz. Pamiętasz naszą rozmowę? Mówiłaś, że to jedno z Twoich ulubionych zajęci.
Chłopak złapał mnie delikatnie za podbródek, podnosząc go do góry i zmuszając mnie do spojrzenia na niego. Drugą dłonią zsunął z głowy kaptur, gładząc moje jasne kosmyki
- Tak, ale nie dałeś mi skończyć. - Szepnęłam, z uwielbieniem patrząc w jego wyjątkowe i niepowtarzalne oczy. - Nie umiem tańczyć w parze. Sama to inna bajka, ale z kimś... - Na tyle ile pozwalał mi jego chwyt, odwróciłam głowę w prawo, patrząc na coś poza moim zasięgiem.
- To nie problem. Daj mi rękę. - Pewny siebie chłopak, opuścił dłoń, po czym wyciągnął ją w moją stronę. Czekał na mój ruch.
Znów spojrzałam na niego, niepewnie wyciągnęłam przed siebie rękę, chcąc spleść ją z dłonią bruneta. W ostatnim momencie jednak cofnęłam ją, nie mogąc się przemóc.
- Ufasz mi?
- Co? - Zapytałam, nie rozumiejąc co ma na myśli..
- Czy mi ufasz? - Chłopak powtórzył swoje pytanie, ponownie wyciągając dłoń w moją stronę. Tym razem się przemogłam, podając mu swoją rękę. Naoki delikatnie ujął ją, w swoją i położył na swoim ramieniu. - A teraz druga. - Dodał, łapiąc mnie za nadgarstek i kładąc moją lewą dłoń po przeciwległej stronie. - Stań mi na stopy. - Mruknął uśmiechając się do mnie zawadiacko.
- CO?! - Krzyknęłam mu do ucha, przez co na jego twarzy pojawił się lekki grymas, który jednak od razu zniknął, zastąpionym tym promiennym uśmiechem, rozświetlającym noc.
- Po prostu, zrób to. - Powtórzył, masując skroń.
Zastanawiałam się na jaki szalony pomysł wpadł znowu Naoki, mimo to posłuchałam go, ostrożnie stawiając stopy na jego. W tym samym momencie zobaczyłam jak dłonie chłopaka wędrują na moje biodra, przysuwając mnie bliżej do siebie.
- Ehem... - Mruknęłam odsuwając się od niego na kilka centymetrów. Ta bliskość zdecydowanie mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie. Okropnie mnie krępowała, co można było zauważyć na moich policzkach, które znów oblał rumieniec.
Czułam jego zdziwiony wzrok na sobie. Niepewnie spojrzała na niego, wyczytując w jego oczach coś jeszcze. Smutek, żal, może nawet i rozczarowanie. Nie chciałam go zasmucać, ani zranić.  Chciałam, aby był szczęśliwy, żeby się uśmiechał jak zawsze. Zdecydowanie takiego Naoki'ego wolałam. Po postu nie była jeszcze na to gotowa.
Opuściłam wzrok.
- Tak bez muzyki? - Zapytałam po chwili, próbując zmienić temat.
- A po co komu muzyka. Wyobraź ją sobie.
Brunet zaczął się delikatnie kołysać w rytm piosenki, którą tylko on mógł usłyszeć. Po chwili zrobił kilka powolnych i niepewnych kroków w tył, a następnie w przód, wciąż poruszając się w takt muzyki, której mi nie było dane sobie wyobrazić.
Czułam jak moje stopy zaczynają się zsuwać z śliskich butów chłopaka. By uniknąć potknięcia, przysunęłam się bliżej do niego, tak że mogłam poczuć jego oddech na swojej twarzy.
Naoki zaczął obracać się wokół własnej osi, a ja jeszcze mocniej do niego przywarłam, opierając głowę o jego klatkę piersiową. Gdzieś przy uchu usłyszałam rytmiczne uderzenia jego serca, które były dla mnie tak obce, ale zarazem dziwnie znajome.
- I widzisz księżniczko? Tańczysz. Tańczysz ze mną. - Usłyszałam słodki szept bruneta, który jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił i delikatnie pocałował w czubek głowy. - Nie martw się. Nie puszczę cię. Nigdy.
Chciałam mu odpowiedzieć, że to wiem i wiele innych rzeczy, ale wszystko nagle stało się jakoś nieistotne. Liczyliśmy się tylko my dwoje. Jak sekretni kochankowie, złączni w tańcu, który tylko księżyc mógł zobaczyć.
Mocniej wtuliłam się w ciepłe ciało Naoki'ego. Zamknęłam oczy, wsłuchując się w nowy rytm.

Niech chwila trwa.
Niech świat się zatrzyma.                                          
                                Niech sekundy się dłużą.
Niech czas się zatrzyma.

3 komentarze:

  1. Piękna notka ;-;
    I Nekuś wystąpił <3
    Naprawdę, cud, miód. Mam sporą konkurencję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo * rozczuliła się nad notką*
    Super napisane, widać, że się wysiliłaś nad nią. Opisów co nie miara no i jeszcze te słodkie zakończenie ♥
    Taniec z wampirkiem, w świetle księżyca i gwiazd. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna notka ;) Wszystko świetnie, szczegółowo opisane tak jak lubię.

    OdpowiedzUsuń